no elo,
wróciłem z wakacji na których miałem przymusowy odpoczynek od wszystkich aktywności fizycznych. Stało się to za sprawą głupiego potknięcia podczas biegu. Zerwałem więzadło w kciuku i strzeli nie dość, że z zawodów mountainboard owych w Czechach to jeszcze z jakiejkolwiek jazdy. Różne są koleje losu. Udało mi się za to skończyć reckę o AKANDE vertigo z heblem, którą umieszczam powyżej.
Miłej lektury
Lord Szaman
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz