niedziela, 28 czerwca 2009

CZESKIE OPOWIEŚCI


siem.

Czechy zdobyte, ale może pokolei.

W piątek rano pojawił się u mnie Misiek i od razu uderzyliśmy na Czechy.Mimo czarnych myśli, spowodowanych komunikatami w mediach, o powodziach w Czechach pogoda była git. Podróż minęła szybicutko i trafiliśmy bezproblemowo, dzięki specjalnemy urządzeniu naprowadzającemu. Jedyny minusem był brak klimi, ale jakoś sobieradziliśmy. Po przyjeździe pogoda była tak dobra, że od kopa, koszulki poszły na bok, bo trzeba było zająć się sprzętem mountainboard owym. Dostaliśmy do testów hamulce tarczowe AKANDE i od razu ruszyliśmy na szczyt oczywiście z buta. Po zjeździe trasą downhillową nasz kolega i orgazniator zawodów Gramec, powiedział, że włączy nam wyciąg. Następnie przenieśliśmy na trasę do slalomu, która okazała się strasznie ostra i szybka. Po tych zjazdach stwierdziliśmy, że hamulce są nam tu nie potrzebne. Ja przesiadłem się na moją kochaną deskę mountainboard ową MBS pro 100, a Misiek na NoSNO pro freestyle. W tym momencie zaczęła się jazda. Cisnęliśmy niemiłosiernie do późnego popołudnia, gdy przyszedł czas na jakiś posiłek. Na wycieczce po okolicy udało nam się upolować niezłego kucyka, aż sobie z nim zdjęcie zrobiliśmy. W momencie, gdy wydawało się nam, że pogoda jest git i jutro wszystko będzie suche walnęło burzą z duuuużą ilością wody. Na szczęście nie trwała ona długo. Następnie przy standartowym trunku jakim w Czechach jest rum z colą, czekaliśmy na resztę polaczków. Jako pierwsza dotarła do nas ekipa w składzie Marcin, Marcin tata i Krzysiek (tata). Czechów robiło się coraz więcej i wieczorem wszystkich było około 50 osób. Towarzystwa naszej ekipie dotrzymywały czeszki z Danką na czele. Impreza trwała już w najlepsze, gdy znalazły się zguby z Wałbrzych. Ekipa Mocnego Uderzenia Alkoholowego w okrojonym squadzie Romek, Skubi i ich piękne Panie Agnieszka i Basia, a wraz z nimi mały szkrab. Imprezę zakończyliśmy koło godziny 1-2, mimo że, dużo czechów nadal siedziało za stołami. Rano obudziły nas krzyki: „ Gdzie są moje boty”. Wiedzieliśmy, że to już koniec spania. Czesi zaczęli już wstawać, choć na zegarku dopiero wybiła 8:30. Nadal nie wiem jak oni to robią. Zaczęły się kolejne przygotowania sprzętowe ludzi, którzy przyjechali później. Marcin przygotował nam małą ( choć ciężko nazwać je małymi ) niespodziankę. Były to koła o średnicy 11,8 cala. Dostaliśmy chwilę na przygotowanie się, gdyż trasy wyścigów mountainboard owych namokły i stały się śliskie.

No i zaczęło się. Na pierwszy ogień poszedł downhill. Z powodu niepewnej pogody, każdy miał tylko po jednym zjeździe. Tu Marcinowe koła dały mu na tyle dużą przewagę, że chłopak nie dał nikomu szans i zdobył I miejsce.

Nasz młody reprezentant Marcin tata, zajął zaszczytne III miejsce. Następnie odbył się szalony slalom w parach, choć problemy tam mieli wszyscy, jeżdżąc pojedyńczo. Zasada była prosta startowało dwóch pierwszy przechodził dalej. Po pięciu kołach nastał czas na finał, w którym znalazłem się Ja, Gramec i jakiś chłop. Niestety, a raczej stety, nie dałem im żadnych szans. Miejsce I zdobyłem Ja. Następnie przyszedł czas na mountainboard owy Slope Style Jam . Do dyspozycji były dwie chopy, jeden trzymetrowy drop z którego ośmielił się skorzystać tylko Gramec i czterometrowy Wall. Dla tej konkurencji przeznaczona była godzinna, w której mógł się wykazać każdy. Znowu I miejsce przypadło reprezentantowi Polski – Skubiemu, który znów był bezkonkurencyjny, II był hardy a III Vampy. 

Wszystkie I miejsca i jedno III zostały zajęte przez polaków. Wypad można zaliczyć do udanych, oby więcej takich.

cziao 

Lord Szaman

RECENZJA - AKANDE VERTIGO



     
witam,   
         
               w końcu udało mi się znaleźć trochę czasu, aby napisać recenzją mountainboard u Akande Vertigo.

 Zacznę od tego, że miałem mieszane uczucia co do tej deski i przez dłuższy czas nie mogłem się zmusić, żeby przesiąść się z mojego kochanego MBS-a pro100. Jednak ten dzień nadszedł. 

 Pierwsze wrażenie, gdy szedłem z tą deską było następujące „jaka ona ciezka” . Jednak po bliższym przyjrzeniu się zauważyłem, że jest ona wyposażona w najcięższy model felg, a zarazem najwytrzymalszy (felgi mountainboard owe tri-spoke). Następnym elementem, który według mnie, dodal wagi tej desce, są trucki. Troche cięższe od mbsowych matrix-ów lite, niewiele, a tak samo dobrze spełniają swoją funkcję. Doszedłem do wniosku, że moje wrażenie jest złudne i waga mountainboardu, nie odbiega bardzo od standardowych 7 kilo.

 Skręciwszy trucki na maksa bo tak lubię, pusciłem się z góry. W aspekcie prowadzenia deska w żaden sposób nie ustępuje MBS-owym produktom . Bylo po prostu cudownie. Mimo dużych szybkości mountainboard zachowywał stabilność i dawał się płynnie prowadzić. Czułem się na tej desce tak samo pewnie, jak na dużo droższej siostrze z wytworni MBS-a.

 Niektórzy dużo zarzucali wiązaniom, które są tam fabrycznie zainstalowane. Dla mnie były tak samo dobre jak wszystkie inne. Mocno trzymały nogę, a także były wygodne. Jedyne czego się można obawiać, to tego, że plastikowa pąpka nie wytrzyma próby czasu. Można jednak szarpnąć się i dokupic aluminiowe pąpki mbsa za okolo 50 zł, czyniąc ten sprząt inwestycją na dlugi czas. Doszły mnie jeszcze słuchy, że plastik w wiązaniach (zębatka) też lubi się zużywać. Można temu jednak zapobiec dbając o deskę i nie zapinając buta na hama, żeby się nie ślizgała pąpka.

 Podsumowując wracam do twierdzenia, które przekazywałem wszystkim, którzy pytali mnie co to za sprzęt. Jest to obecnie najlepsza ( jeżeli chodzi o stosunek jakości do ceny ) opcja na rynku. Zarazem najtańszy profesjonalny mountainbord, który pozwoli każdemy rozwinąć w pełni swoje umiejętności, bez potrzeby jego zmiany po roku. Polecam go wszystkim, niezależnie od stopnia posiadanych umiejetności. Jedyny wyznacznikiem może być waga, która powinna wynosi więcej niż 50 kilo, a mniej niż okolo 110kilo.
yo!!

Lord Szaman
 

środa, 24 czerwca 2009

TUTORIAL - wpinanie

elox,

tym oto tutorialem otwieram nowy etap działalności tego bloga. Będą tu zamieszczane tutoriale odnośnie podstaw i bardziej zaawansowanych tematów odnośnie mountainboardingu. 

Zaczynam od tutorialu odnośnie wpinania się w wiązania typu foots trap.

                 W tym miejscu chciałbym poruszyć temat dość oczywisty i tak przez wszystkich traktowany. Mianowicie chodzi tu o wpinanie się w wiazania typu foots-trap. 

                     Należy mieć na tyle wyczute wiązania, żeby nie bylo potrzeby używania heelstrapow, czyli pasków z tyłu wiazania mountainboardu, które przytrzymują nam nogę przed wypadnięciem. 

                Przejdźmy teraz do rzeczy. Odpinamy wiązania tak, żeby jego górna część nie dotykała naszego buta. Wkladamy stopę pod kątem 45 stopni. Następnie przekrzywiamy nogę palcami do środka, tak żeby zaprzeć się śródstopiem ( czyli miejsce z którego wychodzi duzy palec u stopy ) o wewnętrzną część wiazania, a piętą o zewnętrzną.

             Tak przygotowany/a możesz teraz ćwiczyć i testować swój poziom kontroli nad wiązaniem. Należy to uczynić w nastepujacy sposób. Stojąc na mountainboardzie, należy podskoczyć, cały czas przekręcając stopy do środka deski, żeby zaprzeć się w wiązaniach . Jeżeli uda nam się podskoczyć i przy lądowaniu nadal będziemy w wiązaniach, to będzie znak, że już jako tako panujemy nad deską.  
 
               Nastepnym etapem jest podskoczenie na desce, zrobienie obrotu w powietzru o 90 stopni i powrót do punktu wyjścia. Jeżeli nam sie to uda, to będzie można powiedzieć, że już panujemy nad deska do tego stopnia, aby próbować jeździć, gdzie tylko chcemy, bez potrzeby wpinania sie. 
 Pamiętajcie, że jeżeli zaciśniecie mocno wiązanie, to możecie mieć potem trudności z włożeniem do niego nogi, gdy się wam wysunie. Przy jeździe w terenie można także stosować następujący sposób. Jadąc noga powoli będzie nam się wysuwać, bo deska będzie wibrować. Jadąc plecami w dól stoku, należy przeskoczyć i ustawić sie deską pod kątem 15-20 stopni do stoku. Siła dośrodkowa sama wepchnie nam noge do wiązania.

                Dużo angoli jeździ bez heelstrapów i uważa, że jeżdżenie w nich jest niepotrzebne. Ostateczna decyzja nalezy jednak do was.

KROK PO KRKOU

--  rozepnij wiązanie maksymalnie i wsadź nogę pod kątem 45 stopni

-- dopnij wiąznie tak, żeby móc swobodnie nogę wyciągnąć i wsadzić

-- przekręć nogę do środka zapierając się w miejscach zaznaczonych

bless

Lord Szaman



piątek, 19 czerwca 2009

Niedziela 21 czerwca SIKORNIK !!!

łele łele,

              w tą niedziele szykuje się grubsza ustawka mountainboardowa. Na miejscówce o nazwie Sikornik, mieszczącej się pod kopcem Kościuszki. Dojazd jest tam troszkę trudniejszy i samodzielne znalezienie tego miejsca graniczy z cudem, także wszyscy, którzy chcą się tam stawić proszę o kontakt telefoniczny albo na gg. Spotkamy się gdzieś wcześniej i pójdziemy razem. Planowane przybycie godzina 11:00 .

Oczywiście o ile pogoda pozwoli informacje będą na bieżąco.

pozdrawia i zapraszam serdecznie

Lord Szaman

dodaje mapkę dla osób które będą później chciały tam dojechać

środa, 17 czerwca 2009

ostateczne testy


siema,

                dziś o 14 odbędą się ostateczne testy deseczki akande w parku Jordana, więc jeżeli ktoś ma ochotę to zapraszam. Do kilku dni ukaże się także recenzja tejże deski.  Zapraszam do częstszego zaglądani.

pozdro for all

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Zawody w Czechach


siema,

w weekend w dniach 25-27 czerwca odbędą się zawody mountainboardowe w Czech jeżeli ktokolwiek będzie miał ochote pojechać to niech daje znać bo będziemy organizować transport. Na zawodach będą następujące dyscypliny downhill, freeride-slalom, slopstyle-freestyle jam,  a tu oryginalny tekst od czechów. 

 Dirtyriders pozwalają sobie zaproszić wszystkich na zawody mountainboardowe,które odbadą się w Opálená-Pstruží. To jest 40 km od granicy w Cieszynie i 55 km od granicy
Chalupki-Bohumín.

W piątek będzie można pojeździć na calej miejscówce a wieczorem standartowo bankiet. 
W sobote odbędą się zawody, następnie ogloszenie wyników a gala i rozdanie nagród będzie wieczorem. 
W niedziele są zawody górskich rowerów.

Spanie we własnych namiotach na terenie miejscówki ze stylową knajpeczką poprzypadku w okolicy gdzie można połączyć się z internetem.

Jakekolwiek pytania o bliższe info prosze pisać na forum www.dirtyriders.cz odpowiemy niebawem.

  S pozrowieniem Dirtyriders NT

tłumaczył Szaman

poniedziałek, 1 czerwca 2009

koniec przestoju !!


elo elo,

        coś tu za cicho się zrobiło ale obiecuje, że od tego czwartku się

to zmieni. Na pewno będzie organizowane, więcej spotkań

na których będzie można pojeździć. No i pojawią się w końcu

jakieś artykuliki odnośnie podstawowych technik jazdy,

ale to będzie niespodzianka. Czekajacie i bądźcie cierpliwości . 

yo!!